czwartek, 15 listopada 2018

Rozmowy o korpokajdanach

W życiu każdego młodego przedsiębiorczego człowieka, który przeżył już długą przygodę z pracą dorywczą, przychodzi taki moment, kiedy czuje, że na jego szyi czegoś brak. Wtedy bierze do ręki plecak swój i rozpoczyna marsz w stronę najbliższego mieniącego się biurowca, decydując się na życie w korpo.




Jeśli moje i Twoje cząsteczki w ciągu ostatnich miesięcy zbliżyły się do siebie na tyle aby zareagować, wiesz jak bardzo chciałam być korposzczurem. Wiesz jak bardzo śnił mi się po nocach korpokajdan i korpobrelok. Jak podświadomie w trakcie długich rozmów telefonicznych wykonywałam szybkie ruchy długopisem rysując swoją wymarzoną korpobudę. Jak w trakcie... dobra wystarczy.

#STRIKE ONE
Szybka zagadka. Co znajduje się na zdjęciu poniżej?
Znalezione obrazy dla zapytania ameba
 Jeśli Twoja odpowiedz brzmi 'ameba', to jesteś blisko. Na zdjęciu poniżej, widnieje zawartość mojego mózgu w trakcie pierwszej walki o korpokajdan.  Jeśli miałabym opisać poziom swojego ojczystego języka w tamtym momencie dałabym sobie order AzA (Ameby z Autyzmem). Natomiast jeśli chodzi o język obcy (w CV biegły niczym Usain Bolt) byłby to boziom AzA^-1 (Ameba z Autyzmem do potęgi minus pierwszej). Gdyby ktoś wtedy dał mi do policzenia na kalkulatorze proste działanie 2+2 z pewnością zrobiłabym 3 następujące błędy: dwójki zsumowałabym w głowie, wpisała jako 4, a następnie uświadomiwszy sobie swój błąd zmieniła znak i pomnożyła przez 3.
Jak można się domyślać takie zaplecze intelektualnie nie pozwoliło mi nawet na powąchanie korpoboxa, nie mówiąc o moim własnym. Stres to najgorszy przyjaciel człowieka. A jak wiadomo, przyjaciele nigdy nie zostawią cie w potrzebie :)

#STRIKE TWO
Kiedy grasz w TPS i giniesz po raz kolejny, bo z własnej głupoty lecisz w środek Boot Campa z lagami na masce to następnym  razem nie popełniasz tego błędu. Postanawiasz zrobić wszystko na spokojnie. Po pierwsze wyspać się, wstać przyjemnie, napić się kawy, popatrzeć na najbrzydszy budynek we Wrocławiu. Ale to i tak nic w porównaniu z wsparciem innych. W takiej sytuacji najbardziej pomocne są dobre duszyczki, które nocując u Ciebie kładą na płytę indukcyjną czajnik elektryczny topiąc plastik i zalewając całą kuchnie. Wtedy rozmowa o prace to żaden stres. ŻODYN. Tak w ogóle to myślę, że nie dałabym rady dostać się do korpojamy gdyby nie historia z czajnikiem. Ogólnie to polecam każdemu stopienie czajnika do zera. Myślę, że to jest jeden z patentów, które należy stosować przed rozmową kwalifikacyjną.

Podsumowując, a właściwie płacząc ze szczęścia w trakcie pisania wypowiedzenia, życzę każdemu aplikującemu (nietylko do korpo) udanej rozmowy.
Pamietajcie ROZTOPIONE CZAJNIKI I GŁOWA DO CHMUR :)


PISAŁA DLA PAŃSTWA
-J zkorpokajndanemwhithoutfakap

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© All rights reserved. podsob